Nasza klinika dentystyczna jako jedna z pierwszych bierze udział w szczepieniu. Zgłosiliśmy się najszybciej jak to było możliwe. A wczoraj otrzymaliśmy wiadomość, że już przyszła nasza kolej. Dziś rano udaliśmy się do punktu szczepień i czekamy na pierwszą dawkę. Proces formalnego zgłoszenia przebiegł sprawnie, ale teraz niestety będziemy musieli wykazać się cierpliwością.

Ale nie narzekamy. Zależy nam na jak najszybszym uzyskaniu odporności. Przede wszystkim bardzo starannie dbamy o ochronę swoją  i naszych  pacjentów. Skrupulatnie stosujemy się do pandemicznych rozporządzeń. Stosujemy akcesoria i sprzęt ochronny, który  nie jest może najwygodniejszy przy zabiegach dentystycznych, ale dajemy  sobie radę. Fakt, że nasza klinika posiada dwie recepcje i dwa oddzielne wejścia wprost z ulicy ułatwia nam działanie. I podnosi bezpieczeństwo pacjentów przychodzących na wizyty.

Gabinet dentystyczny to jedno z niewielu miejsc, w których można zdjąć maseczkę. Oczywiście tylko wtedy, gdy się jest pacjentem 🙂 My mamy podwójne maseczki, do tego jeszcze przyłbice, no i jednorazowe kombinezony ochronne. A po każdej wizycie dodatkową pracę związaną z  dezynfekcją  gabinetu. Musi być bezpiecznie i jest bezpiecznie. Nie da się leczyć zębów przez telefon. Dentysta jest więc na pierwszej linii frontu.

Wspominam o tym, ponieważ   wiele osób bagatelizuje znaczenie maseczek, a nawet wielu jest  takich, którzy  nie wierzą w istnienie koronawirusa. Pomimo tego że nawet powszechnie znani koronasceptycy, informowali o tym, że zachorowali na COVID19. Nie wierzyli, a doświadczyli. I co? Nic! Nadal są ludzie, którzy  twierdzą, że ta choroba jest zmyślona. Historia medycyny zna wiele przykładów wątpienia w naukę.

Gdy pod koniec XVIII wieku odkryto szczepionkę na ospę, sceptycyzm był ogromny. Niektórzy twierdzili nawet, że nie ma sensu się szczepić, bo ospa nie jest chorobą zakaźną. Aby to udowodnić, pewien lekarz zamknął się w pomieszczeniu z chorymi. Ku swojemu zdziwieniu zaraził się i ledwie uniknął śmierci. Tak to bywa z naukosceptykami. Najgorsze, że rozpowszechniając banialuki narażają innych. Dlatego tym bardziej należy się szczepić. Na koronasceptyków nie ma lekarstwa, ale mamy lekarstwo na wirusa.

Obecnie mamy powrót antyszczepionkowców. Szacowne czasopismo Lancet opublikowało badania, według których szczepionki wywołują autyzm. Dopiero po pewnym czasie zweryfikowano te badania i po sprawdzeniu okazało się, że ich autor – angielski lekarz – wszystko zmyślił. Co prawda poniósł karę i stracił prawo do wykonywania zawodu, ale zło, które uczynił, trwa. Coraz więcej osób powołuje się na te, całkiem fałszywe przecież, „badania”.

Nie dajmy się zwariować. Medycyna rozwija się cały czas. Dzięki szczepionkom wyeliminowaliśmy wiele bardzo groźnych chorób. Jeśli zastąpimy naukę zabobonami i receptami z Internetu, to marny nasz los. I czeka nas powrót do czasów, gdy zęby leczyło się u kowala. Tymczasem, gdyby ktoś nie był dawno u dentysty, to może się mocno zdziwić postępem techniki. Nowoczesna stomatologia to lasery diagnostyczne i zabiegowe, cyfrowa diagnostyka, implanty, niewidoczne aparaty ortodontyczne. Efektywność, precyzja i … komfort dla pacjenta. Dbając o swoje zdrowie, dbamy tez o zdrowie bliskich i całej społeczności. A gdyby wszyscy o tym pamiętali, nie byłoby problemów z próchnicą.

Gdy zastanawiamy się, jak to się stało, że Chińczycy tak szybko poradzili sobie z pandemią, możemy uznać, że po prostu panuje tam cenzura albo przypomnieć sobie, że jest to społeczeństwo zdyscyplinowane, o dużej świadomości zasad higieny. Medycyna chińska rozwijała się tysiące lat. Dość wspomnieć, że pierwsze  sposoby szczepienia przeciwko chorobom zakaźnym wymyślono właśnie w Chinach. Było to około X wieku! Takie rozwiązanie podpowiedziała im obserwacja prawidłowości w przebiegu chorób. I pomimo, że nie mogli zobaczyć drobnoustrojów, nie mieli przecież mikroskopów, to wyciągnęli z doświadczeń właściwe wnioski.

My posiadamy ogromną wiedzę i możliwości technologiczne. I żyjemy w XX! wieku!  W  czym tkwi problem? Czy w tym, że niektórzy pod tym względem są tysiąc lat za Chińczykami?

Już jesteśmy po szczepieniu, czekaliśmy niecałe 2 godziny. Sam zabieg trwał króciutko. Lekkie ukłucie i po wszystkim.
Oczywiście jeszcze nic nie zmieniamy w funkcjonowaniu naszej kliniki. Nadal trzymamy antykoronawirusowy rygor. Ale z coraz większą nadzieją oczekujemy szczęśliwego wyjścia z pandemii. Zapraszam na wizytę!

Comments are closed.