Ząbki mleczne pojawiają się niepozornie. Najpierw ślina leje się litrami, potem małe dziąsła zaczynają swędzieć, aż w końcu jest pierwszy ząbek, ale co dalej? Wielu dorosłych wciąż żyje w przekonaniu, że mleczne zęby to tylko „etap przejściowy”, coś w rodzaju chwilowej dekoracji. Wypadają, to po co się nimi specjalnie przejmować? Nic bardziej mylnego. To właśnie od kondycji mleczaków zaczyna się historia zdrowych zębów stałych. Im wcześniej zaczniemy je pielęgnować, tym mniej bólu i stresu czeka nasze dziecko w przyszłości. Mleczne zęby mają swoje zadania i to całkiem poważne.
Dbanie o mleczne zęby a rozwój mowy, żucia i szczęki
Wyobraź sobie, że próbujesz żuć steka z połową zębów albo uczysz się mówić, ale nie masz jak wymówić „s” czy „cz”, bo brakuje Ci odpowiedniego oparcia języka. Właśnie tak wygląda rozwój dziecka bez prawidłowo utrzymanych mlecznych zębów. To nie są tylko narzędzia do gryzienia. Są to swoiste drogowskazy dla rozwoju szczęki, języka i mięśni twarzy.
Gdy mleczne zęby psują się, wypadają zbyt wcześnie lub dziecko cierpi przez ból z nimi związany, nie tylko traci apetyt. Zmienia się sposób, w jaki gryzie, żuje i mówi. Przesunięcia zębów mogą prowadzić do wad zgryzu, które potem wymagają wieloletniego leczenia ortodontycznego. Jest to nie tylko koszt, ale też niewygoda i trudna droga dla malucha. Dlatego lepiej zacząć od początku – od codzienności, szczoteczki i cierpliwości.
Jak wygląda dbanie o mleczne zęby na co dzień?
Pierwsze mycie zębów zaczyna się zanim w ogóle pojawi się pierwszy ząb. Już przemywanie dziąseł gazikiem nasączonym wodą uczy dziecko, że jama ustna to miejsce, o które się dba. Potem wchodzą do gry silikonowe szczoteczki, szczoteczki z miękkim włosiem, pierwsze pasty. Dzieci uczą się przez naśladowanie – widzą rodzica, który rano i wieczorem sięga po szczoteczkę, i same chcą robić to samo.
I choć brzmi to jak bajka, nie zawsze jest łatwo. Są dni, kiedy dziecko odmawia szczotkowania, są momenty buntu i łez. Ale właśnie wtedy warto pamiętać: to nie jest walka o czyste zęby, to jest nauka nawyku, który zaprocentuje przez całe życie. Mycie zębów to coś więcej niż codzienna czynność, to pokazanie dziecku, że troszczymy się o jego zdrowie. Nawet wtedy, gdy nie rozumie jeszcze, czym jest próchnica.
Próchnica w mleczakach – realny problem, nie tylko statystyka
W Polsce próchnica dotyczy większości dzieci już w wieku przedszkolnym. To nie jest drobnostka, a poważna choroba, która powoduje ból, stany zapalne, a nawet gorączkę. Następnie próchnica mlecznych zębów może przenieść się na zęby stałe. Wyobraź sobie, że nowiutki ząb stały wyrasta w środowisku pełnym bakterii i resztek jedzenia. Jego szkliwo, jeszcze bardzo delikatne staje się łatwym celem.
Co więcej, dzieci z próchnicą często mają traumatyczne doświadczenia z dentystą. Jeśli pierwsza wizyta wiąże się z borowaniem i bólem, trudno będzie odbudować zaufanie. Dlatego tak ważne są wizyty adaptacyjne, pokazywanie, że dentysta to nie wróg, tylko pomocnik. Jeszcze lepiej, gdy nie trzeba leczyć, bo wszystko jest zadbane i zdrowe.
Dbanie o mleczne zęby to inwestycja w przyszłość, nie tylko zębów, ale całego człowieka. Od pierwszego ząbka zaczyna się długa podróż, której nie warto lekceważyć. Każdy dzień, w którym szczoteczka ląduje w buzi dziecka, to dzień, w którym robisz coś dobrego. Nawet jeśli trwa to tylko dwie minuty i nawet jeśli dziecko się krzywi. Zdrowe nawyki nie biorą się znikąd, a rodzą się w domu, w codziennych rytuałach i w Twojej trosce.